Święto flagi, dzień urlopu i pomimo brzydkiej pogody szkoda mi było spędzać go w domu, za namową MiiOl, zaraz po śniadaniu wsiadłam w samochód i popędziłam na umówione miejsce spotkania...Dziś naszym celem była Mosina i okolice. Do tego keszyka doszliśmy torami i zaskoczyło nas, że są one nadal wykorzystywane i organizowane są przejazdy drezynowe... Organizatorzy opowiedzieli nam krótką historie, dostaliśmy ulotkę i na pewno kiedyś skorzystamy. Bardzo dziękuje za pokazanie miejsca i kawałek historii. Serdecznie pozdrawiamy.