Niedziela, w miarę ciepło, nie pada, no to co innego można zrobić jak nie połączyć spaceru z keszowaniem. Dzisiaj padło na Dębiec, następnie siły połączone z MiiOl w Zakolu Warty i w drodze powrotnej co było wzdłuż ulicy Hetmańskiej i można było zaparkować, to wypadało w moje ręce.

więc kesz przy figur a Św. Katarzyny też wpadł w moje ręce, można powiedzieć że padłam za nią na kolana

i ruszyłam dalej na podbój okolicy.... Dziękujemy za kesza i historię Św. Katarzyny