2019-04-27 13:15
grrrusza
(
2961)
- Found it
Tydzień temu zebrałam 24 kesze Punktu G, dziś udało mi się serię dokończyć. Tym razem rower został w samochodzie, a ja lekko się turlając z miejsca na miejsce na czterech kółkach, do keszy latałam pieszo. I dobrze, bo okazało się, że tu raczej bezdrożami trzeba się przemieszczać. Zgarnięcie tych 11 keszy zajęło mi mniej więcej tyle czasu, co poprzednich 24. Kilka godzin spędzonych w lesie i skompletowana ścieżka, to rozkosz w czystej postaci. Wielkie dzięki za wszystkie skrzyneczki :)
Poprzednio nie dotarłam do tego kesza, wiejąc przed wielkim szarym psem. A może to był wilk? No bo skąd tu pies? Dziś na miejscu spotkałam tylko zaskrońca. Przed zaskrońcami nie uciekam, więc kesz mój.