2019-04-19 14:58 Hekinu (659) - Znaleziona
Matko! Ileż krwi napsuł mi ten kesz.
Zaczęło się pięć dni temu jak przyjechaliśmy z rowerami pozbierać skierniewickie kesze. Tego dnia jakoś dziwnie dobrze nam szło znajdywanie mimo tego że poszukiwania były chaotyczne. Wpadaliśmy na kordy i znajdowaliśmy bez żadnego sprawdzania opisu miejsca ukrycia, bez podpowiedzi, spoilerów i cech kesza. Tak samo było przy tej skrzynce. Przyszliśmy gdzieś w okolicę współrzędnych, przeczytaliśmy tylko że na końcu korytarza i rzuciliśmy się do przeszukiwania budynku. No właśnie, budynku... Czy to garaż czy jakiś magazyn nie mam pojęcia ale dopiero po przeszukaniu całego zajrzeliśmy jeszcze raz do opisu. Wielki facepalm, trochę śmiechu i poszliśmy do zbiorników. Znowu bez głębszego analizowania patrzymy na jedno ze zdjęć (lavinki), wykluczamy pierwszy zbiornik bo nie ma drabinki, wykluczamy drugi zbiornik bo drabinka jest tylko do połowy. Więc ustalone, kesz jest w trzecim. W środku pełno wody a my bez sprzętu ale przecież jak już jesteśmy to trzeba spróbować. Worki na nogi i okrakiem powoli do celu. Podobno siedziałem w pierwszym zbiorniku prawie 30min. Obmacałem i zajrzałem wszędzie gdzie się da. Skrzynki brak. Po wyjściu patrzymy w opis i na zdjęcie (kierovnicka) na którym widać o który zbiornik chodzi. Naprzeklinałem okropnie na ludzi którzy wycięli drabinkę i przez nich pomyliliśmy zbiornik. Sprawdzanie drugiego zacząłem od dokładnej analizy i porównania zarysowań z tymi na spoilerze. Może przez okropnie niewygodną pozycję a może już mi się trochę nie chciało po 30min w poprzedniej puszce ale nie znalazłem.
Wróciliśmy dziś z kaloszami. Dopiero teraz zobaczyłem że w opisie jest informacja o usuniętych drabinkach :'D
Zastanawiałem się przez chwilę czy kesz nie odpadł i nie pływa mi gdzieś pod nogami ale okazało się że nie. Był w miejscu na które patrzyłem kilka razy. Jak mogłem to przegapić? No to mamy nauczkę na przyszłość. Uroczyście przysięgam od dziś czytać dokładnie opisy i oglądać zdjęcia :D