Wpisy do logu Magazyn ZOMO 55x 2x 27x 16x Galeria
2019-03-07 18:30 QbaPL (3832) - Znaleziona
Wszystko zaczęło się dokładnie 5 lat temu (22.03.2014). Wtedy jako nieopierzony keszer podjechałem w sobotni poranek pod Obiekt. Popatrzyłem, popatrzyłem i stwierdziłem, że nie da się tutaj wejść. Ale ustawiłem sobie powiadomienia mailowe o nowych wpisach i okazało się, że kilka godzin później weszła tam ekipa z GC....... Potem obserwowałem pełne zachwytu logi i te krytyczne dadoskawiny z GC (że poza regulaminem i że nie wolno) ale nigdy nie było po drodze aby się tutaj wybrać.....
Aż do dziś. Miałem ochotę na jakiś fajny spacer i przypomniałem sobie o tym miejscu. Nawet nie miałem ochoty wchodzić do środka. Chciałem tylko zrobić rekonesans.... Na miejscu okazało się, że sąsiedni kesz Johnny224 (Fort Śliwickiego - fabryka podróbek - OP182B) nie jest absolutnie dostępny, bo obiekt został ogrodzony wysokim płotem. Natomiast są szanse na dostanie się do tego.....
Właśnie zaczął się zmrok, a ja przypadkiem miałem czołówkę. Pora dnia sprzyjała....
Okazało się, że wejście cały czas nie jet zamknięte tylko przywalone całą masą gałęzi i gruzu. Postanowiłem więc sprawdzić czy jakoś da się łatwo dostać do środka. I gałąź po gałęzi, kamień po kamieniu zacząłem torować sobie drogę. Nie miałem rękawiczek i po chwili moje ręce były podrapane i poranione. Ale po 45 minutach udało mi się utorować wąskie przejście....
A w środku jest magicznie. Czas zatrzymał się w miejscu. Nie było tutaj nikogo przez ostatnie dwa lata.....
Resztki wyposażenia ZOMO cały czas się znajdują w środku. Wszystko pozostawiłem tak jak znalazłem. Dopiero po 30 minutach zacząłem szukać kesza tak mnie pochłonęło zwiedzanie.
A po wyjściu starannie z powrotem wejście zagruzowałem i zastawiłem gałęziami.
Przy dostawaniu się do środka trzeba zachować szczególną ostrożność. W najbliższym sąsiedztwie jest posterunek Policji, a w około Działobitni spaceruje cała masa ludzi z pieskami (więc ktoś może zawiadomić policję).
Tak czy inaczej dziękuje stokrotnie za przyprowadzenie mnie tutaj. To jedna z tych wypraw których nigdy się nie zapomni!