2019-04-07 14:23
poop
(
4170)
- Gevonden
Ta skrzynka będzie mi się chyba śnić po nocach. Pierwszą część quizu rozwiązałem w domu, więc wiedziałem gdzie się udać. Po przybyciu na miejsce szukałem z zadartą głową do góry. Okazało się, że pojemnik leży na ziemi pod drzewem (poprzednicy też znaleźli na ziemi i odwiesili, więc obstawiam, że mocowanie słabo trzyma). Po otwarciu niestety kolory nie do rozszyfrowania, rozmyte. No to zostawiam jak było, z nadzieją objeżdżam jeszcze okolice ul. Bilardowej w poszukiwaniu dwóch grubych drzew, ale niestety nic. W między czasie napisałem do Izeq czy nie ma kordów finałowych, niestety nie. No to lecimy po kolejne kesze. Po około pół godzinie wiadomość od Izeq ze zdjęciem kolorów jak jeszcze były czytelne. No to, sru, siadam, rozwiązuje quiz i lecę po finał. Tam miejsce ukrycia szybko namierzone. I tutaj zonk, na maskowaniu leżało truchło jakiegoś zwierzątka... Nie wiem czy jakiś ptaszek sobie upolował, a następnie je tu zostawił, no ale niezbyt przyjemny widok. Strąciłem je patykiem i przystąpiłem do odkrycia kesza. Fakt, przydałby się jakiś pojemnik na to, bo pudełka tekturowe po jajkach już trochę nie spełniają swojego zadania. Właściwy element szybko namierzony i wpis zrobiony. Z uwagi, że etap 1 był stosunkowo niedaleko, postanowiłem tam wrócić. Spisałem na kartce zagadkę, ale kolory wpisałem słownie, włożyłem w strunówkę i wepchnąłem do pojemnika (ale nie do ependorfa). Spokojnie kolejni keszerzy mogą szukać. Nie odwieszałem go, bo nie wiedziałem do końca gdzie + skoro poprzednicy odwiesili i po raz kolejny był na ziemi, to pewnie wiatr i tak go zdmuchuje...
Co do samego Snookera, to lubiłem go dawniej oglądać na Eurosporcie przed zaśnięciem. Nie ukrywajmy, nie jest to ekscytująca i przysparzająca emocji dyscyplina, ale potrafi wciągnąć. Sam nigdy nie miałem okazji zagrać, bo wszędzie tylko w poola :)