No oczywiście bez ubrudzenia się nie byłoby mowy o zdobyciu finału, ale już przywykliśmy o takie atrakcje przy skrzynkach tego Pana :p
Etap drugi trochę z kafii domaskowaliśmy (kruche maskowanie leśne znalezione pod ręką) w miejscu, gdzie było pierwotne maskowanie :)