Znaleziona z Wrzosem i Zaboją podczas 24h maratonu rowerowego. W koncu kesz, ktory wynagrodzil nam cala noc skrzynek ukrytych w okolicach drzew. Schron to prawdziwa perelka. Troche rzeczywiscie juz zniszczony, ale wciaz niesamowicie klimatyczny. A czym nizej schodzilismy tym bardziej nam sie podobalo
Sam kesz schowany w takim miejscu, ze gdybym nie wiedzial ze tam jest to w zyciu bym tam nie wszedl. Tu trzeba dodac ze choc wszyscy sie ugnoilismy niemilosiernie to do zbiornika wszedl kolega Wrzos. Wielkie dzieki za to cudenko ukryte posrod lasow. Najwyzsza ocena i zasluzona rekomendacja. Wpis do obu logbookow. Mam ndzieje ze Wrzos dorzuci foty.