Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Ruiny pałacu w Stolcu    {{found}} 10x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x Photo 1x Galeria  

3014448 2019-03-23 10:35 rekomendacja slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

Na zamku ginęli ludzie i nie to, żeby po cichu, przypadkiem. Tam, kto wszedł , już nie wychodził, zginęło kilkoro dzieci bawiących się w pobliżu , a potem nie wrócili rodzice, co ich szukali. Budowla stała od wieków ruiną. Były plany odrestaurowania, przez miejscowego włodarza, lecz wysłana grupa krasnoludzkich mistrzów kamieniarskich...nie wróciła. Poszła plotka, która stała się wiejską legendą i obrosła w niestworzone opowieści , niczym świnia w sadło. Kilka głów zostało ściętych za nieposłuszeństwo,  robotnicy za nic w świecie nie chcieli się zapuścić na teren przeklętego zamczyska, bo co innego stracić życie , a co innego zostać żywym trupem, bez duszy na usługach u demona. Bo zamek ostatnim czasem ożywał nocą, słychać było głosy, przebłyskiwały trupioblade światła. Ktoś widział ponoć w oknie zaginionego niedawno syna. Lecz strach panował silniej niż miejscowy książe. Sprawa zaczynała odbijać się zbyt szerokim echem i ów książe poczuł uciekający spod stóp grunt. Jego dobre imię , jako władcy i wojownika , mocno się zachwiało. Kto pójdzie i wróci? Kto pójdzie, wróci i pozna zagadkę  i kto zetrze w proch zrodzone w zamku zło ? Ludzie gadali o jednym takim, co to w środku puszczy mieszka, gdzie las najbardziej niebezpieczny, pełen zwierza dzikiego. Ponoć wrócił z krucjat w Ziemi Świętej, gdzie walczył nie tylko z Saracenami, ale i po pustyni duchy i jakie tam dżiny wytłukiwał, w imię ? no właśnie tego nie wiadomo, w czyje imię walczył i pod czyją chorągwią. Płaszcz z pełnym krzyżem jednak nie dawał wątpliwości. Jedynie tarcza dziwna, bo Archanioł skrzydlaty z mieczem w jednym jej polu, a w drugim diablisko rogaty z biczem płomiennym. Książe znał Slawogora Ragnara, sam ruszył w bór, by zawitać w jego leśne progi. Ragnar czekał , wiedział. To on był przyczyną tego, co działo się w zamku. Ściągnął za sobą najgorszą bestię, jaką znał świat. Życie ludzkie nie stanowiło dla niego wartości, nie martwił się ginącymi w zamku. Lecz to był jego osobisty , niedokończony pojedynek. Płaszcz z krzyżem zawirował na wietrze , odsłaniając dziwnie lśniący runami miecz. Nadjechał książe , w identycznym płaszczu z pełnym krzyżem. Bez słów Ragnar dosiadł wierzchowca. Ruszyli pospołu w kierunku zamku. Przez nikogo nie niepokojeni dotarli na zamek. Udręczone twarze żywych trupów z nadzieją czekały tej sceny. Dzisiaj ich los się dopełni. Zaczęła się transformacja,  Książe zmienił się w wielkiego przerażającego pająka i tylko krzyż na plecach przypominał jego znak z płaszcza. Ragnar zawył, przez obnażone zębiska swej wilczej postaci. Pierwsza krew zalśniła na zamkowym bruku...