Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Park Księcia Janusza    {{found}} 85x {{not_found}} 8x {{log_note}} 0x Photo 1x Galeria  

3007687 2019-03-14 20:45 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Plany były inne. Mieliśmy kontynuować naszą poprzednią wyprawę (Płock i okolice), ponieważ okazało się, że to nie jest sprawa na jeden raz. Jednak ze względów logistyczno-techniczno-organizacyjnych musieliśmy z tego pomysłu (na razie) zrezygnować. Wymyśliliśmy sobie więc coś bliżej i na mniejszym terenie operacyjnym, ale w przeddzień okazało się, że zapowiadają tam wyjątkowo paskudną pogodę, a nam nie chciało się moknąć w lesie. Dlatego postanowiliśmy pojechać w kierunku przeciwnym i zrobić "coś małego i szybkiego" w stolicy. Z kilku rozważanych opcji dość zgodnie wybraliśmy Koło.

Skoro zaczęliśmy od tej strony, to uznaliśmy, że trzeba się od razu przespacerować do tej skrzyneczki. Daleko nie było, szliśmy więc sobie spokojnie rozmawiając o kantatach Buxtehudego i wtedy doczepił się do nas jakiś popaprany burek, który wyprowadził swoją "panią" na spacer. Burek latał sobie naturalnie samopas i bez żadnego kagańca, no bo po co. Dopóki tylko lazł za nami głośno dziamoląc, dopóty nie zwracaliśmy na niego żadnej uwagi. Ale kiedy dziabnął mnie w łydkę, nie wytrzymałem i wypowiedziałem w jego stronę (a przy okazji w stronę jego nadzwyczaj inteligentnej "pani") słowa pewnego egzorcyzmu. Tego samego, którego użył Geralt wobec niebieskiego skurczybyka, którego nieopatrznie uwolnili z Jaskierem z butelki, czy co to tam było. Różnica polegała na tym, że Geralt wypowiedział egzorcyzm w jakiejś starej mowie i nie rozumiał jego znaczenia. Ja wypowiedziałem go w naszej, polskiej mowie potocznej, doskonale rozumiejąc co mówię i nadając tym samym egzorcyzmowi większą moc. Burek zrozumiał, podkulił ogon i wykonał polecenie, wykazując tym samym duże wyczucie sytuacji, ponieważ moim następnym argumentem miał być kopniak. Nie sprawdzałem, czy "pani" zrozumiała i wykonała polecenie, ponieważ kompletnie mnie to nie interesowało i nie zamierzałem sobie tym zawracać głowy. W końcu przyjechałem tutaj na kesze.

Dalej już było bez większych przygód i sensacji.

Dzięki za tego kesza!