Logs Nieśmiertelni #48 - Soczewka
69x
5x
4x
2019-03-08 01:45
Dombie
(
1928)
- Gevonden
Spontaniczna wyprawa keszownicza z Werroną. Zanim zdecydowaliśmy się wyruszyć w kierunku Płocka rozważaliśmy kilka innych opcji, ale ostatecznie uznaliśmy, że trzeba wybrać kierunek, z którym związany jest stosunkowo najmniejszy kilometraż. Plany były bardzo ambitne i choć udało się zrealizować je tylko częściowo i tak jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyjazdu. Ale po kolei...
Gdzie można ukoić nerwy zszargane kontaktem z ciemną stroną mocy?
Na cmentarzu :)
Jeśli tam szalały pola wszelkich złych sił, to tu panował transcendentalny spokój. Cisza. Ukojenie. Właśnie takimi miejscami są dla mnie cmentarze. Pełnymi spokoju miejscami pamięci, ale i zapomnienia. I nie uważam tego bynajmniej za paradoks. I dlatego je lubię. Podobnie jak muzykę żałobną.
No dobrze, ale przecież czekało nas tu zadanie. Zadanie, które okazało się proste i przyjemne. Z hasłem była jedynie odrobina problemu, bo literki ciut są już zatarte. Ale Werrona sprytnie podświetliła je latarką i - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - ożywiła je na tyle, że można było bez kłopotów odczytać.
Potem jeszcze tylko finał, przy którym zdarzyło się cokolwiek zabawne zdarzenie. Doszliśmy mniej więcej na kordy, a ja postanowiłem spojrzeć raz jeszcze w opis, żeby zobaczyć, co tam o finale pisze i pokazuje Ojciec Założyciel. A ponieważ kości mam już takie ciut leciwe, to się dla wygody własnej oparłem o coś-tam-coś-tam, co tam było (tam, gdzie się zatrzymałem). A kiedy już spojrzałem w ten opis trzymając telefon w lewej dloni, to się wtedy okazało, że moja prawa dłoń opiera się o schowanko kesza :)
Bardzo dziękuję!
To jest mój 109 Nieśmiertelny... Już tylko jeden, tylko ostatni został do kompletu!