Rany, co ja się tu namęczyłem z tą żyłką. Poplątane wszystko i rozwalone zastałem. Jak już ogarnąłem etap 1 i przywróciłem do stanu używalności, to nie mogłem znaleźć finału. Ale w końcu jakoś się udało po 20 minutach.
Jako że córka u dziadka, a żona zajęta pracą, niedzielę miałem dla siebie. Ruszyłem zatem na długi spacer po puszczy, połączony ze zbieraniem skrytek z projektu Gryf. Lubię te okolice, łażenie po lesie i kreatywne dzieła szczecińskich keszerów. Z lekką obawą obserwuję wzrost ilości odhaczonych punktów na mapie, bo co ja będę robił, jak już wszystkie znajdę

Ale trochę na szczęście mi ich jeszcze zostało. Dziękuję bardzo wszystkim założycielom i założycielkom.