Wpisy do logu Pod maratonem 33x 0x 1x 1x Galeria
2019-02-16 19:04 Meksha (3132) - Znaleziona
Zawsze mam opór wewnętrzny przed wejściem w kanały, no bo co tam przyjemnego? Mokro, "zapachy", ciemno, pajęczyny i rude gluty o których pochodzeniu wolę nawet nie myśleć. No ale Sławek idzie, to ja nie pójdę? No i jest zawsze okropnie, wilgotno, śmierdzi, ślisko, ze stropów zwisa i kapie. Fuj. A po wyjściu... no przecież było fajnie! ;)
Tym razem ciemno na zewnątrz, ubieramy gumowe gacie i w dół! Kalosze nie dałyby rady, bo wprawdzie wody dużo nie ma, ale jak się idzie w wodzie do połłydki to tak się chlapie, że na głowę padaA z góry też pada, takie kurtyny wodne na łączeniach płyt kanału. Ślisko jest trochę a nie wiedzieć czemu w drodze powrotnej jest bardziej ślisko. Powstała nawet teoria, że płyty są tak specjalnie wyprofilowane, żeby nie ślizgać się jak się idzie wgłąbOczywiście chciał nie chciał, mimo uników, na naszych głowach pojawiają się pelerynki z pajęczyn. Nie wiem jak to możliwe, ale uodporniłam się już na pajęczyny, choć na pająki nie (ich na szczęście tu nie ma). Z obrzydzeniem odkrywam też rudego gluta na moim ramieniu... wygląda jak materia z dziurawej rury kanalizacyjnejTe rude nacieki, betonowy tunel, i monotonne człapanie w wodzie, kojarzą mi się z MRU, kto był ten wie co mam na myśli a kto nie był, niech planuje wyjazdDocieramy do kesza po 32 minutach. Maskowanie bardzo na miejscu w tych okolicznościach a logbook... jest największy z tych, do których się wpisywałam do tej pory. Bombowo! Robimy zdjęcia i wyruszamy ku świeżemu powietrzu!!!
Dziękuję za wieczorną eskapadę i rozgrzanie kości, bo na zewnątrz zmarzłam bardzo a w środku tak mi się ciepło zrobiło, że musiałam wszystko rozpinać ;)
Zostawiam zielona gwiazdkę w podzięce :)
Logbook zapamiętam na długo :D