Wpisy do logu Rafał Krajewski 108x 8x 0x 1x Galeria
2019-01-07 22:10 Dombie (1928) - Znaleziona
Początkowo plany były trochę inne. Już w zeszłym roku zamierzaliśmy wrócić do Ksawerowa, żeby dokończyć sobie pewną miłą ścieżkę, a potem jeszcze poszwendać się w bliższej i dalszej okolicy. Wtedy w ostatniej chwili zmieniliśmy plany, a tym razem zmieniliśmy plany właściwie prawie od razu. No i zamiast Ksawerowa padło na stolicę. A że oboje z Werroną mamy tu jakoś duże zaległości to było w czym wybierać. W końcu zdecydowaliśmy się na okolice Cytadeli - bo łażenia niedużo, a i główny punkt programu, czyli ścieżka straconych, zapowiadał się ciekawie.
Dałem się tutaj trochę wpuścić Ojcu Założycielowi w lekkie maliny :)
Ale Werrona się nie dała i dlatego w trybie rach-ciach-ciach znalazła schowanko.
Mogę się w tym miejscu przyznać, że kiedy ruszaliśmy spod mojego obejścia miałem humorek jakiś taki solidnie zważony. Cały dzień się wszystko kumulowało i nawet przez chwilę miałem taką myśl, że chyba nie mam ochoty się dzisiaj nigdzie ruszać. Stwierdziłem jednak, że jeśli poinformuję o tym Werronę, to powiesi mnie na kominie guzowskiej cukrowni za części intymne. A ponieważ cenię sobie swoje części intymne uznałem, że jakoś dam radę. No i gdzieś mniej więcej przy tym keszu zaobserwowałem z niejakim zdumieniem, że cały mój zważony humor ulotnił się gdzieś pomiędzy zaroślami wokół Cytadeli, a ja mogę góry przenosić.
Jak zatem widać, keszownictwo (przynajmniej na tej ścieżce) ma walory terapeutyczne i z powodzeniem zastępuje kozetkę!