Ale jak to? My przyjezdni i łapiemy nieświadomego FTF? Czyżby okoliczni keszerzy siedzieli i kminili zagadki do finału AKQ?
My na szczęście na zero, więc zaraz po zameldowaniu się w czterogwiazdkowym hotelu
i wypiciu gorącej herbaty ruszyliśmy na podbój Pabianic, co by czas do Wielkiego Finału jakoś sobie urozmaicić. Skrzynka ładnie się komponuje, oby przetrwała jak najdłużej. TFTC, pozdrawiam, Nati..