Bardzo przyjemnie chodziło się pustym centrum miasta w poszukiwaniu krasnali. Dla mnie najwięcej urok ma jednak Listonosz odkryty przypadkowo przy okazji poszukiwań kolejnych etapów. Na miejscu gładko poszło mimo tłumu. Dziękuję za kesza. Acha, Dryndziarz się był przeparkował. Edit: teraz po zdjęciach widzę że jednak nie przeparkował. Wszysto jest w porządku. Dziękuję za kesza.