Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Stadion Gminny    {{found}} 149x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x Photo 2x Galeria  

2957823 2018-11-10 03:00 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Kiedy już wygrzebaliśmy ptakowi spod ogona co tam było schowane, usiedliśmy na tytułowym miejscu oczekiwania i zaczęliśmy się naradzać, jak by tu się teleportować do Ksawerowa. Naradę wspomagaliśmy jabłkowym soczkiem i gorącą kawą, której tradycyjnie naparzyła Werrona. Taki jabłkowy soczek na przystanku autobusowym tuż przed trzecią smakuje wybornie. Musicie kiedyś spróbować. Porad dotyczących wyboru gatunku soczku udzielę chętnie drogą mniej publiczną.

Do Ksawerowa niby nie jest stąd daleko. Punkt, w który mierzyliśmy odległy jest o jakieś cirka-ebaut trzy kilometry, ale tym razem postanowiliśmy wykonać telefon do miejscowej taksówkarni. Na usprawiedliwienie dodam, że na taką decyzję wpłynęło nie tyle lenistwo, ile nasz plan, który zakładał powrót do miasta Żyrardów pociągiem około siódmej. Zbliżała się trzecia, więc mieliśmy jeszcze jakieś cztery godziny, a bardzo mieliśmy chrapkę na skonsumowanie ksawerowskiej ścieżki, o której słyszeliśmy wiele dobrego - również dzisiejszego wieczora, z ust niezastąpionej Maleski. No i siedząc na tym przystanku wyliczyliśmy sobie, że jeśli ciachniemy się szybko w rejon stadionu, to potem mamy szansę zebrać niezbędne ścieżkowe minimum i doturlać się na stację w Pabianicach.

Pan taksówkarz okazał tylko lekkie zdziwienie, kiedy poprosiliśmy go o wysadzenie nas w czarnej ciemności otaczającej miejsce keszowe. Odjechał zostawiając nast w towarzystwie dziamiących za płotem psów. Wkrótce nasze oczy przywykły do braku światła na tyle, że coś tam zaczęliśmy widzieć i po zaledwie kilku krokach byliśmy na kordach. Wspomniane psy (jak również wspomniany plan i pociąg) zmobilizowały nas do szybkiej akcji, która zaowocowała szybkim znalezieniem i szybkim wpisem okraszonym eleganckim certyfikatem. Zresztą cały kesz okazał się równie elegancki.

Realizacja naszego planu nabierała rumieńców :)

Dzięki za tę przygodę!