Dziwna sprawa... Nie wiedzieliśmy, jak mamy wejść na teren, więc zadzwoniliśmy do jednego z poprzednich znalazców. Okazało się, że wtedy było można wejść główną bramą pomimo założonych łańcuchów. Widocznie teraz założyli je ciaśniej, bo nawet ja (
) się nie zamieściłem... Z uwagi na natłok ludzi w okolicy przedszkola nie zamierzaliśmy skakać przez ogrodzenie...