Ech... No początkowo nawet ten obiekt ruszałem butem, bo szukałem pod nim i obok niego, ale nie sądziłem, że kesz jest tak ukryty, więc po prostu zaczęliśmy zataczać coraz większy krąg poszukiwań i po kilkunastu minutach zrezygnowaliśmy. Udaliśmy się na stację i w drodze powrotnej spróbowaliśmy, po małej podpowiedzi, jeszcze raz.
Sukces! Dziękuję!