Oczywiście grzebaliśmy początkowo nie tam gdzie trzeba i gdy Meteor wyciągnął kolejną butelkę, ja powiedziałam - sprawdź tu obok i zaniosłam butelki do pobliskiego kosza na śmieci. I oczywiście to było tam gdzie pokazałam
Tu trochę czekaliśmy na Rubeusa, Meteor zdążył nawet popsuć pieczątkę, ale udało mi się ją naprawić. Rubeus jeszcze nieco zamarudził pod Bąbelkami, więc w efekcie umówiliśmy się na pobliskie frytki :D