Oj... Nie zaliczę ilości prób podjęcia tego kesza... W czasie rozciąga się to chyba na ponad rok. Nawet w silnej, "kawalerskiej" ekipie się swego czasu nie udało... Teraz grzebnąłem sobie w pewnym miejscu i... Zdziwiłem się, bo coś się ruszało.
W końcu! Dziękuję!