Jakoś nie śpieszyłem się, bo czasem przejazd na drugą stronę Odry jest masakryczny, ale że miałem książki do oddania do pobliskiej biblioteki to pojechałem. Inni, widzę też się nie śpieszyli... FTF wpadł w moje ręce.
PS. Miałem trochę wątpliwości, bo od strony ul. Sądowej drut kolczasty i tablice o chronionym obiekcie, ale wjazd od Kozielskiej otwarty i bez zakazów...