Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu #9 Szlakiem Sekulskich Mogił    {{found}} 66x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x  

2919011 2018-10-05 19:00 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Wreszcie nadszedł czas na kolejną nocną wyprawę keszową z Werroną. Tym razem zdecydowaliśmy się na Siedlce, które kuszą mnogością wysoko ocenianych skrzynek. Wprawdzie wstępny plan zakładał zdobycie wszystkich czterech siedleckich ścieżek i - być może - dorzucenie do nich jeszcze kilku najlepszych rodzynków "nieścieżkowych", ale nasze nocne wyprawy mają dość jednoznacznie zdefiniowane ramy czasowe, a poza tym w nocy w niektórych miejscach szuka się łatwiej, a w niektórych trudniej. Na dodatek, my się raczej nie nastawiamy na ilość i statystyki. Równie ważna (a może i ważniejsza) jest okazja do pogadania na różne tematy i napicia się soczku jabłkowego na ławce w parku;-)Dlatego ostatecznie decydujemy się na siedleckie centrum (bez okolic) plus Lasek Sekulski. Plan był prosty - przyjechać do Siedlec jeszcze za jasności i odwiedzić Lasek w promieniach zachodzącego słońca, a potem wrócić sobie spacerkiem do centrum, coś zjeść i napić się herbatki w jakimś miłym lokalu, a kiedy się już mugolstwo ulokuje przed swoimi telewizorami ruszyć na nocne łowy :-)

Mimo, że świat wokół nas w błyskawicznym tempie ogarnęła wieczorna ciemność, milowymi krokami zbliżaliśmy się do zdobycia całej ścieżki. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy dotarliśmy na kordy pierwszego kesza w ramach tego multaczka.

- No to teraz 100 kroków. Tylko takich małych - mówię do Werrony, która już odmierza dziarskie i długie kroki :-)

Na wszelki wypadek więc sam też próbuje liczyć w głowie i tak przy 50 zaczynam się dokładniej przyglądać ciemności po prawej i po lewej szukając charakterystycznego kształtu. Werrona też monitoruje okolicę, ale tak przy 120 kroku ogarnia nas jednak zwątpienie...

- A może to miało być w drugą stronę? A może to jakiś inny kesz? A może to nie ta ulica? - Takie mniej więcej pojawiały się "a-moża" i już nie pamiętam kto które wypowiadał. Na szczęście w końcu pojawiło się to właściwe "a-może" i faktycznie okazało się, że grób, który uznaliśmy za start multaka był w rzeczywistości jego końcem :-)

W tej sytuacji zlokalizowanie finału z wzruszającym maskowaniem było pestką. A na dodatek pięć sekund później przyszedł od Matki Założycielki pomocny SMSik, który otworzył nam drogę do następnego kesza.

Wielkie dzięki!