Wyjazd większą ekipą na Tyski Browar, w moim przypadku dwudniowy. Pogoda i towarzystwo wyborne, więc wiele keszy zdobyłem. Ten nr 9 - oj nałaziłem się aż mnie nóżki bolą - końcowe kordy trochę rozjechane, jednak Żywcu ma nosa i kesza szybko podjął.
Dziękuję za kesza i kompaniję. Żywieckie pozdrowienia.