Ten kesz to było wyzwanie i naprawdę prawie czołganie się w błocie bo chyba wykonanie rozkazu zaczeliśmy od złej strony, kordy różnie pokazywały więc raczej szukałam miejsca że zdjęcia lub +-25m :P. Najpierw znalazłam certyfikaty, potem 10 minut chodzenia dookoła a potem ponowne podejście do certyfikatów... Dałam się nabrać, fajnie ukryty granat, na całe szczęście niewybuch