To nie chodzi o czepliwość... nie mam pretensji przecież że ktoś znalazł - a raczej sam do siebie że ja nie znalazłem...Byłem przekonany że kesz został zlikwidowany - ale przejeżdżając obok wstąpiłem, i obmacałem wszystkie rury, a jakież było moje zdziwienie w domu że 3 dni przedemną kesz był znaleziony.... raczej więc chyba nie wsiąkł.... ale nic - z tej złości
dziś jade tam jeszcze raz...
....