Wpisy do logu Zakręcony Kwidzyn #3
29x
34x
10x
2018-09-08 19:00
areckis
(
11839)
- Uczestniczył w spotkaniu
[FTF] z niepaukami - zdecydowanie FTF!
Zakręcony Kwidzyn#3 no i co ja mam napisać. Ile bym nie napisał, to i tak na pewno bym coś pominął. Dlatego napiszę po prostu TFTC i zakończę. Tia... jasneNo to po kolei.
Jako, że poprzednie dwa "Zakręcone K." ominęły mnie z powodu jakiś bliżej niesprecyzowanych wyższych sił, to powiedziałem sobie, że teraz choćby się waliło (oczywiście chodzi o mury) i paliło, to ja być muszę. Z tego powodu postanowiliśmy z niepaukami, że na tę imprezę przyjedziemy już... w czwartek wieczorem. A jako, że organizator w ogóle nie chciał słyszeć, żebyśmy nocowali gdzieś na dziko pośrodku buszu to już w czwartek, nadużywając gościnności, zwaliliśmy mu się na głowę - dzięki elmo za gościnę. :)
A piątek nadszedł za szybko. Już w większej ekipie, bo dołączył do nas BadziaGadzia i z doskoku (a właściwie dojazdu) Rausz, rozpoczęliśmy przygodę z nową geościeżką. Olbrzymie podziękowania dla wszystkich założycieli skrzynek: JoannyLadyMoon, elmo, kuriera i MarcinaRIO. Brawo Wy! Tak jak powtarzałem wszystkim wielokrotnie, powtórzę jeszcze raz. Te miejsca bronią się same i nawet gdyby były tam przysłowiowe podparapeciaki to i tak byłyby same "znakomite" + gwiazdki. Tak więc od skrzynki do skrzynki jeździło się z wielką przyjemnością, niecierpliwością i oczekiwaniem na to co będzie dalej. Leciały kolejne kilometry na liczniku keszowozu i kolejne godziny umykały na zegarku.
Przygodę tego dnia zakończyliśmy zaliczając tym razem z Rauszem kilka zaległych skrzynek zza Wisły. Zmęczeni, ale szczęśliwi wylądowaliśmy w miejscu noclegowym (nie byłem psychicznie przygotowany na tylu gwiazdkowy) - wow. Prysznic, rozpakowanie, piwko, pogadanki ze znajomymi, którzy również stawili się w bazie: elf19586, kiką i aguirre. A późnej jeszcze mały biforek dzięki uprzejmości organizatora. No i ponownie dzięki elmo za gościnę.
Sobota, to już głównie eventy: oficjalny na mieście i mniej oficjalny po za. Ale również udało nam się podjąć długo oczekiwany Skarb Wielkich Mistrzów. Zaraz po jego podjęciu mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w zwiedzaniu Katedry. Przewodnika, pana Adama mieliśmy okazję poznać niedawno w Czarnej Sali, kiedy to opowiadał "Historię jednej rodziny" na wystawie o gminie żydowskiej. Już wtedy byłem pod wielkim wrażeniem jego wiedzy i lekkości w jaki potrafi tę wiedzę przekazać. W Katedrze, pomimo choroby, znowu mogliśmy wysłuchać jego niesamowitych opowieści. To było niesamowite. Czas tak leciał, że nie mogłem uwierzyć, że tyle czasu trwało zwiedzanie. Na domiar "złego" p. Adam zostawił nas z zajawką na kolejną opowieść o dwóch katedralnych konfesjonałach - już nie mogę się doczekać. :)
Po zwiedzaniu Katedry przyszedł wreszcie czas na wieżę widokową. Kaski niezbędne - nawet ja kilka razy zahaczyłem głową o belki.Widok ładny, nawet widać było Mikiego z Kropką przy Balatonie. :)
No i po południu przyszedł czas na ognisko. Rozmowom, śmiechom i zabawom nie byłoby końca, gdyby nie trzeba było wracać do domu. :(
Ponownie elmo - dzięki za gościnę i organizację eventu, a wszystkim założycielom jeszcze raz dzięki za geościeżkę.