2011-03-07 13:23
lavinka
(
2929)
- Note
Dodaję anegdotę od pana Kazimierza:
"Ad cela nr 4 - w tym internet też Ci zapewne nie pomoże:-). W tym budyneczku miescił się areszt (zwany "anclem pod kasztanami") na prawo od wejścia. Po lewej była wartownia. Gdy mielismy wartę a ktoś ze znajomych kumpli przebywał w anclu melinowaliśmy dla nich papierosy. Zazwyczaj za rurą nad wejsciem do ancla. Profos (ksywa "Sasza") wyczajał niestety nasze skrytki po kilku dniach. Ciągle musielismy kombinować nowe - coś a la geocaching, prawda? Przycze były wówczas składane i w ciągu dnia przymocowywane do ścian. Profos Szsza często polewał je wodą, aby sie nie rozeschły (razem z delikwentem zazwyczaj na kwadrans przed pobudką)."