Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Kanał Rodny - katul    {{found}} 8x {{not_found}} 1x {{log_note}} 0x Photo 7x Galeria  

2872910 2018-08-18 01:50 rekomendacja slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

Ragnar ścigał drugi dzień skrzydlatego potwora, podchodził go i męczył niczym partyzant. Tamten był jak bażant, niezdolny do nazbyt długiego lotu, wznosił się na potężnych błoniastych skrzydłach , by po kilkuset metrach znów opaść na ziemię i zacząć bieg, był w ciąży. Nie zabije bydlęcia, gdy w jego łonie są młode, niegodne. Wciąż walczył z tą myślą. Choć pomysł walki z samicą, która będzie bronić młodych, a i one same zaraz po porodzie uzyskiwały dużą sprawność, był poroniony, to słowo by tu mogło wiele zdziałać na jego korzyść, lecz wiedział, że nie w przypadku tej rasy, twardej, silnej i inteligentnej. Te bydlęta wykazywały się we wszystkim ponad miarę wszystkich zwierzęcych istot. Wiedział gdzie samica będzie chciała się ukryć, słyszał już od starszego ze swego klanu podobną historię, choć opowiadał ją beznogi ślepiec, bo tak skończyła się jego misja. Potwór zeżarł syna miejscowego władyki wiele lat temu, teraz to już drugie dziecko tego kmiecia. Po pierwszej stracie zamknął się w sobie i nic nie mówił, po kilku latach doszedł do siebie i zwierze jakby wiedzione złośliwą inteligencją zrobiło sobie obiad z drugiego dzieciaka. Tego już za wiele mu było, sam nie był zdolny do miecza, choć tu bardziej do podjazdowej walki trzeba umiejętności, wynajął płatnych zbójów, ktrórych za każdym razem bydle spuszczało mu na dach domostwa, oczywiście w kawałkach. Ragnar napatoczył mu się przypadkiem, ktoś szepnął słówko kmieciowi, że w środku lasu mieszka sobie od kilku lat ktoś, kto do innego rzemiosła w życiu nawykł. Dostał propozycję nie do odrzucenia. W przypadku zwycięstwa, tu standardowe obietnice, jednak gdy odmówi, tak tu też standardowe. Zabawnym mu się wydało, że wydaje mu polecenia ktoś, kto nie potrafi zadbać o swoje sioło. Zrobi to bardziej w imię zasad niż ze strachu, którego pozbawiono go wiele dziesiątek lat temu, gdy podczas jednej z bitew musiał...ale to już inna historia. Wpadł do zagajnika już głęboką nocą za stworem, teren był wokoło górzysty, a las pocięty rozpadlinami. To sieć podziemnych jaskiń, w walce jeden na jednego, raczej zmniejszały się jego szanse. Bestia wchodząc do pieczary odwróciła na niego zawistny wzrok i potężnym zamachem ogona zawaliła wejście. Trzeba się śpieszyć, bo jak urodzi, miał tylko kilka godzin, by sobie dać radę z całą tą bandą. Mały wąski tunel wiódł w głąb , obok zasypanego wejścia. Z ekwipunkiem się nie zmieści, -diabli nadali.  Zdjął z siebie uzbrojenie i ze sztyletem w dłoni i samej kolczudze zaczął się czołgać. A zatem zaczęło się, na wprost Ragnara zalśniły małe ślepia, a nowo narodzone potworzysko sunęło na niego powoli, z pazurami i kłami ociekającymi jadem. Ma tylko jedno uderzenie i albo wbije sztylet w oczodół albo zdechnie w tej pępowinie, jako obiad dla wroga.

Obrazki do tego wpisu:
Mła
Mła
Fju Te Ef.
Fju Te Ef.