Kilka minut zeszło, głównie na zbieraniu butelek, ale i tak sporo zostało. Wszystkiego niestety nie sprzątnę. Źródełko wyschło i zwierzęta poszukują ochłody w resztkach błotka. Kesz miał wypełniony w 100% logbook, dodatkowo mokry na wskroś. Wymieniłem go, ale nie ma wątpliwości puszcza powoli oring.