Kolejny świetny punkt widokowy, z którego w pełni nie skorzystałam ;). Poszłam szukać kesza i...zostałam tam na dobre 5 minut. Ćwir siedział na ławce i zgarnął cały widok dla siebie, a już po chwili przyjechała rowerowa grupa niemieckich turystów. Chyba nie muszę dodawać, że oni również chcieli podziwiać widoki?? Dobrze, że Sebastian zajął wcześniej ławkę, bo mogłoby się okazać, że pusta ławka skłoniłaby ich do dłuższej kontemplacji. Siedziałam więc grzecznie, znalazłam kesza, wpisałam nas, a potem dziękowałam w duchu, że to tutaj nie było miliona mrówek

TFTC, pozdrawiam, Nati..