Pamiętam, jak byłem tu kilka ładnych lat temu. Nie było żadnych ścieżek, czy jakichkolwiek elementów drewnianych. Wszędzie dzicz i przeciskanie się między krzakami i drzewami, aby dojść do wody. Dobrze, że teraz okolice są lepiej przystosowane dla zwiedzających.

Zadanie rozwiązane odpoczywając na samej górze. Okazało się, że musimy wrócić w miejsce, skąd przyszliśmy.

Tam moja geoślepota dała czadu. Dobrze, że Nati miała lepszy wzrok.

Dziękuję!