co sie naszukalismy to nasze, GPSowi chyba padała bateria, bo pokazywał różne dziwne rzeczy, np 800m do kesza przy latarni , najbliższy wynik dawał przy bramie, dumaliśmy tam jakiś czas bez czapek i w czapkach, wreszcie telefon do zyra i po korekcji namiaru udało się załatwić sprawę w minutkę: znamy takie numery, oj znamy