Razem z Laris. Ten keszyk mi się bardzo podobałZaczynając od sytuacji gdy stałem na skrzyżowaniu ulic z GPSem (długo łapał satelity), by doprowadził mnie do Pierogarni, którą po chwili wypatrzyła Laris zaraz obok mnieprzez zaskoczenie sporymi cenami oraz miłą atmosferądo pamiątkowego wpisu w logbooku ;)