Log entries Zagadka Gdyńska nr 17
23x
1x
0x
1x Gallery
2018-04-13 23:40
Dombie
(
1928)
- Found it
Zbliżająca się kolejna wizyta służbowa w Gdańsku skłoniła mnie do tego, żeby wreszcie połączyć ten wyjazd z trochę większym keszowaniem niż jeden, czy dwa strzały. Pewnie gdybym znajdował się w jakiejś innej miejscowości, zdecydowałbym się na nocną łazęgę w towarzystwie własnych myśli, co ostatnio sprawia mi więcej przyjemności niż kiedykolwiek. Ale, że znajdowałem się w Trójmieście, własne myśli miały bardzo silnego konkurenta w osobie Lady Moon. Niewielu konkurentów zdołałoby pokonać własne myśli, ale Lady Moon nie miała z tym kłopotówA ponieważ - nakręcony nieoczekiwanymi wyimkowymi sukcesami w Gdańsku - zainteresowałem się również wyimkami z Gdyni (znanymi jako Zagadki Gdyńskie) i odniosłem pewne sukcesy wirtualnie przeczesując tutejsze ulice, to umówiliśmy się z Lady na łazęgę po Gdyni. Wyspowiadałem się jej z moich zagadkowych sukcesów i poprosiłem, żeby zarekomendowała kilka innych miejsc, które moglibyśmy odwiedzić przy okazji. I tak oto w piątek trzynastego zameldowałem się na Grabówku, gdzie zaczęliśmy naszą eskapadę!
Zagadki były tą częścią dzisiejszego programu, która znalazła się na liście dzięki moim sukcesom w wirtualnym zwiedzaniu Gdyni dzięki uprzejmości powszechnie znanego wujka. Byłem zaskoczony, że udało mi się wyszperać tak wiele tych wyimków. Na dodatek mogłem mieć pewną nadzieję, że zaplanowana na dziś wyprawa pozwoli mi jeszcze dodatkowo wrócić do domu z FTFem!
Jakiś czas temu uruchomiona zagadka numer 17 ciągle pozostawała niepodjęta - mimo dodanej nie tak dawno temu podpowiedzi. A ja wiedziałem, gdzie ten kesz jest (w namierzeniu pomogła mi właśnie podpowiedź - w przeciwnym razie prawdopodobnie nie wywęszyłbym jej - w każdym razie nie tak szybko i nie tak łatwo). Pozostawało tylko pytanie, czy FTF utrzyma się do czasu, kiedy ja dotrę do kesza...
To był mój dobry dzień. Udało się dziś praktycznie wszystko. Nawet ten jeden jedyny wyjątek nie był porażką sensu stricte. Po prostu pojadę tam raz jeszcze zaopatrzony w kalosze :)
W każdym razie udało się zdobyć tego FTFa! W tak bardzo lubianej przeze mnie Gdyni. FTFa w keszu, którego założycielką jest Lady Moon. I do tego FTFa w tak świetnie wymyślonym keszu!
Dla mnie to wisienka na torcie dzisiejszego wieczora - dzięki Joanno!