Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Żółty Szlak - Źródło Marii    {{found}} 59x {{not_found}} 4x {{log_note}} 4x Photo 1x Galeria  

2740203 2018-04-13 22:50 rekomendacja Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Zbliżająca się kolejna wizyta służbowa w Gdańsku skłoniła mnie do tego, żeby wreszcie połączyć ten wyjazd z trochę większym keszowaniem niż jeden, czy dwa strzały. Pewnie gdybym znajdował się w jakiejś innej miejscowości, zdecydowałbym się na nocną łazęgę w towarzystwie własnych myśli, co ostatnio sprawia mi więcej przyjemności niż kiedykolwiek. Ale, że znajdowałem się w Trójmieście, własne myśli miały bardzo silnego konkurenta w osobie Lady Moon. Niewielu konkurentów zdołałoby pokonać własne myśli, ale Lady Moon nie miała z tym kłopotów:)A ponieważ - nakręcony nieoczekiwanymi wyimkowymi sukcesami w Gdańsku - zainteresowałem się również wyimkami z Gdyni (znanymi jako Zagadki Gdyńskie) i odniosłem pewne sukcesy wirtualnie przeczesując tutejsze ulice, to umówiliśmy się z Lady na łazęgę po Gdyni. Wyspowiadałem się jej z moich zagadkowych sukcesów i poprosiłem, żeby zarekomendowała kilka innych miejsc, które moglibyśmy odwiedzić przy okazji. I tak oto w piątek trzynastego zameldowałem się na Grabówku, gdzie zaczęliśmy naszą eskapadę!

Odwiedziliśmy już dziś jeden leśny zakątek - miejsce, które za każdym razem urzeka mnie swoją magią i pięknem. Dlatego nie spodziewałem się, że tego wieczora może mnie spotkać kolejny ukryty w lesie skarb, który wywoła we mnie choćby podobne emocje. No i oczywiście - jak to ja - trochę marudziłem. Ponieważ jednak moja przewodniczka uspokajała mnie zapewniając, że mi się spodoba przestałem mamrotać i stękolić. Póki co jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym się rozczarował czymś, co rekomenduje Lady Moon. Na ogół jest odwrotnie - Joanna posiada rzadką zdolność tworzenia skarbów, które nie tylko znakomicie pasują do klimatu danego miejsca, czy historii, ale do tego są pod każdym względem dopracowane, co powoduje że ich podejmowanie staje się niezwykłą przygodą. Podobnie było tutaj! Już punkt startowy wynagradza wszelkie trudy dotarcia do tego zakątka. Jest w nim coś tajemniczego - szczególnie o tej porze - a kiedy dodatkowo wyobraziłem sobie, że tuż obok biegły kiedyś znikające w lesie tory kolejowe, to już wiedziałem, że będzie pięknie. Dość szybko udało się odnaleźć instrukcję dalszego postępowania, ale kiedy wpisałem co trzeba, gdzie trzeba, okazało się, że będzie się trzeba zasapać. I znowu na chwilę ogarnęło mnie zwątpienie, ale znowu Lady Moon swoim łagodnym głosem powiedziała mi: "Dalej Dombie, nie marudź, zobaczysz, że nie będziesz żałować...". Oczywiście miałem ochotę docierać do celu najkrótszą drogą, ale jak to często bywa - najkrótsze drogi wcale nie muszą być najłatwiejsze. Ta dłuższa droga minęła szybciej niż się spodziewałem. Szybciej, niż zdążyłbym powiedzieć "Cudowne źródełko"... No dobra, może odrobinę dłużej to trwało, ale kiedy już dotarliśmy do celu i zobaczyłem schowanko gęba mi się uśmiechnęła i pomyślałem sobie, że tego kesza nie można było zrobić lepiej.

Zielona gwiazdka za wszystko - kesza, miejsce, związane z nim emocje i wyobrażenia (szczególnie te kolejowe), a przede wszystkim za Twoje wsparcie Joanno.

Dzięki!