Straszna historia bedzie taka, że grzebałem w tych śmieciach i zreaktywowałem kesza a dopiero później doczytałem o rekatywacji pod parapetem.
Swoją reaktywację zostawiam w terenie, skoro już się namęczyłem.
Jeśli dobrze liczę, to mój kesz numer 500.
Juhu :)