2011-01-06 17:24 czestmir (230) - Znaleziona
Najpierw musieliśmy poczekać, aż jacyś młodzieńcy skończą pić plenerowe piwko, potem mieliśmy już otwartą drogę aby iść zmierzyć się z TO. Na początku troszkę ślisko, wszystko skute lodem, ale im dalej tym lód przeobrażał się w wodę. Największa mordęga jak dla mnie to, że cały czas trzeba iść schylonym, tylko co jakiś czas miejsce na wyprostowanie się, ale dałem radę:). TO chyba zapadło w zimowy sen, bo bez przeszkód podjęliśmy jajo. Zadowolenie było wielkie co widać na załączonym obrazku.