Tu w końcu zaczął przydawac się sprzęt noszony przez chłopaków. obejście budynku od środka od zewnątrz i kombinowanie jak najlepiej dostać się po kesza bo sama nazwa wskazuje gdzie go szukać. .ale jak tam wlezc? Pierwsza próba zakończyła się posiedzeniem na drzwiach i nic do wciągnięcia na górę nie było. W końcu wszedł pomysł linowy i jakże trafny. Chłopcy wspinaczkowi porobiło co trzeba by było bezpiecznie i przyjemnie i po jakimś czasie można było wpisywać się do kesza. Garaże spore choć to te małe nieokeszowane skrywaly ciekawe skarby.