Zapowiedzi Gdańszczan o przebiegłym zamiarze zdobycia wszystkich certyfikatów spowodowały konieczność podjęcia działań mających na celu obronę honoru łódzkiej braci geocacherskiej
Chcąc nie chcąc, pozostałam w domu, żeby rozwiązać zagadkę i jak najszybciej przekazać współrzędne ukrycia KozaKowi, który oczekiwał ze znajomymi w centrum. Dojazd z obrzeży miasta dopiero po pólnocy, jak się wydawało, eliminowałaby nasze szanse na FTFa. Jednak mapa GE na laptopie i ustny opis spojlera nie wystarczyły na odnalezienie skrzynki i trzeba było odpuścić.
O poranku wyruszałam więc do miasta i razem z KozaKiem udaliśmy się na drugą część poszukiwań. Wydeptane w nocy ścieżki i lepsza widoczność zdecydowanie ułatwiły odnalezienie skrzynki:) W nocy dzieliło ich od cache zaledwie kilkadziesiąt centymetrów... Po naszych wykopkach i przedeptaniu ścieżek kolejni znalazcy mają zdecydowanie łatwiejsze zadanie, oczywiście tylko do najbliższych opadów śniegu :)
Dziękuję za skrzynkę i codzienne rozwiązywanie zagadek. To była naprawdę świetna zabawa:) Zielona gwiazdka jest więc oczywista.