Najpierw grzebałam w dobrym miejscu, ale jakoś się nie dokopałam. Odchodziłam już zmartwiona, gdy nagle zauważyłam dwoje keszerów idących do stosownego drzewa. Pokonując wrodzoną nieśmiałość podeszłam do nich i pozwoliłam sobie się przyłączyćTakże to właściwie Martuś i R00t7 znaleźli tego kesza, a nie ja... Ale i tak TFTC :)