Pakuję się spokojnie do wyjścia z ciepłego biura a tu przychodzi wiadomość "Dziś premiera kolejnego odcinka argentyńskiego tasiemca 'Żywot Mariana'". Ale przecież to po drodze, tylko kilka minut od zjazdu z autostrady. Nie mogę się spóźnić na taką premierę. Szybko dojechałem możliwie najbliżej miejsca premiery po czym chyżo zagłębiłem się w las. Po krótkiej wędrówce ukazało mi się miejsce tragedii biednych myśliwych. Świeże ślady roweru wskazywały na niedawne odwiedziny reżysera tego wydarzenia. Kiedy poszukiwałem miejsca ukrycia skrzyni usłyszałem niepokojący trzask gałęzi. Dziki?!! Uciekać?!! Ale po co by dziki przychodziły do Mariana? Nie nie. Spokojnie. Szybko ukazała mi się postać za nic mająca otaczające piękno przyrody i wpatrzona w ekran elektronicznego urządzenia. No tak. Można się było tego spodziewać. Ta premiera nie mogła być kameralna
Tak poznałem ragekage. Dalej już wspólnie znaleźliśmy skrzynię i dokonaliśmy wpisu. Zobaczyć własnoręczny podpis Mariana - bezcenne. Dzięki