Wybrałam się dzisiaj na spontaniczne keszowanie

na szczęście zima wiec bez problemu przedarłam się nad rzekę. Już miałam skakać kiedy zdałam sobie sprawę ze stoję po dobrej stronie rzeki

na we nie wiecie jaka była moja radość! Kolejny wybuch radości był kiedy okazało się ze kesza nie trzeba kopać (bo oczywiście nie miałam ze sobą sprzętu). Drzewo ucierpialo znacznie podczas ostatnich wiatrów wiec trzeba uważać.
Dzięki za pokazanie miejsca! Bardzo lubię takie klimaty a zabarywadowany most zrobił na mnie duże wrażenie :)