To wcale nie o to chodzi, że i Żywcu i ja gadułami jesteśmy. Ale jakoś tak się zawsze schodziło, że już miałem podejmować kesz, a tu małe gadu, gadu, piwko i jakoś z keszem się już nie ogarnąłem.<br />
Tym razem Żywcu dał mi skrzynkę zanim zaczeliśmy gadać