Wpisy do logu Tunel techniczny Książ - xlud 10x 5x 2x 6x Galeria
2018-02-03 18:50 Meksha (3164) - Znaleziona
Przyczajeni niedaleko wejścia a tu z jednej strony ochroniarz, z drugiej matka z dzieckiem, tłumacząca mu, gdzie mieszkają... a my kwitniemyWreszcie nur w "wejście" czyli dziurę w ziemi. Zaskoczona jestem wielkością wejścia- a może małościąI idziemy że slawekragnar. Ale opis tak niejednoznaczny dla nas, w prawo czy jednak nie w prawo? Więc poszliśmy w... złą stronę, trochę opis się nie zgadzał, ale może czegoś nie zrozumieliśmy?Chociaż i schody i zawał z ziemi się zgadza. Dotarliśmy do końca a tam jeszcze w sumie nie był koniecJakiś wąski tunel w który wbił się Sławek, przeczołgał jak krecik i wrócił... nawet nie wiem, jak zawrócił... Ok, wracamy.... ale... może jeszcze raz na koniec pójść, żeby się upewnić? Kesza brak. No to wracamy na start i idziemy w drugą stronę. Żeby było ciekawiej, znów była klatka schodowa, więc się wdrapaliśmy mijając mnóstwo rur i kabli, po drodze nawet jakiś olej, zawał z ziemi też. I na sam koniec. Przegrzebaliśmy stos kamieni i kesza brak... Hmmm... Do trzech razy sztuka. Zeszliśmy w dół i kontynuacja najprostszą drogą. W międzyczasie przestraszony pręgowany kot wbił się paszczą wprost w mojego kalosza i spanikowany pognał dalej. Czyli mieszkają tu dwa koty bo po drodze widzieliśmy jeszcze jednego, czarnego, a może raczej wielki, tłusty futrzany czarny zadIdziemy podziwiając infrastrukturę techniczną i jak po nitce do kłębka docieramy na sam koniec tunelu i mamy kesza! RadośćGasimy latarki i robimy wpis w notatniku bo zasięgu tu nie ma. Zaraz wracamy. Nie było nudno, oj nie było, tylko czemu mi się spać chce?Może choroba wyłazi... Teraz droga powrotna i wyjście jak zombie z ziemi.... No i znowu zaskoczenie. Znaleźliśmy dwa alternatywne wejścia/wyjścia, całkiem zgrabne, z 10 m od miejsca w którym wchodziliśmyTam to nawet nie szło się umorusać. To były dwie godziny dobrej zabawy, teraz musimy zobaczyć gdzie pod zamek dotarliśmyDziękuję za kesza i za to, że w sumie nie do końca wiadomo było czy minąć schody czy po nich wejść i dlatego zwiedziliśmy chyba wszystko co można byłoW takich miejscach to ja zawsze się gubię a dodatkowo te pająki i kokony... fuuuu. Znaleźliśmy tam jeszcze kawałki kości udowych konia czy krowy, dwa wózki dziecięce bez zawartości, opony, wodery, rękawice robocze, no po prostu bursztynowa komnata ;)
A za całą drogę do kesza daję gwiazdeczkę :)