Wpisy do logu Kazad - Meksh
14x
0x
2x
2018-01-28 20:34
Meksha
(
3164)
- Znaleziona
STF
Niedziela. Postanowione. Dziś zero keszowania, choć Sławek namawia. Nie, dziś remont robię. A więc skoro dzień bez keszowania to ładuję wszystkie keszerskie ciuszki do pralki, nawet rękawiczki robocze, chwytam pędzel i maluje ściany i odgruzowuję łazienkę. O 20:00 siadam po robocie wymęczona na kanapie i wchodzę na OC. Ale jak? Nowy kesz? Z dedykacją? I to rzut beretem od kanapy? I że schron? I to prawie na moim pierwszym keszu? Mamma mia! Wszystko mokre! Co zrobić, ubieram się odświętnie, w końcu niedziela jestA tam brudno na wejściu, nie posprzątali na me przybycie
Pakuję się do keszowozu i w drogę! Sama. Po nocy... W dłoni ściskam broń masowego rażenia, bo nigdy nie wiadomo... Podjeżdżam na stację i parkuję... jak się potem okazuje, pawie na wejściu. Ale gdzieś na stacji słychać bawiącą się młodzież, więc przemykam jak ninja bez światła. No i oczywiście poszłam tam, gdzie nie trzeba, przez krzaczory, czepiające się nogawek witki jeżyn, przez pole, do rowu, w błoto zaczęło mnie wciągać a schronu niet
Wracam zatem na start i drugie podejście... No przecież zaparkowałam w schronie
Wbijam się do środka przez górę śmieci, jakiś pies obwieszcza światu, że to jego teren, więc mocniej ściskam w ręku oręż na potwory i hop, jestem w korytarzu. O, jest i coś na kształt WC, są nawet koedukacyjne, ale daty nie znalazłam. Może dlatego, że... Panie Niementariusz!!!! Ja się boję Szeloby. A tam była cała armia fuj... tłustych Szelob!!! Obsiadły cały sufit, gotowe rzucić się na mnie i mnie zjeść! Zatem ułamek sekundy i byłam znów w korytarzu, idąc dalej, bo może to nie było wc?
Było! Powrót... Jak tam wejść, żeby potworzyce nie skoczyły mi na glowe? Wrrrrr... jestem dzielna i 1/10 sekundy i widzę kesza. Buahaha, czad! Zapominam nawet na chwilę o sufitowym niebezpieczeństwie. Mam skrzynkę! Gruba, znaczy gruby logbook
A I skrzynka nie w kij dmuchał, dopasowana do bezpośredniego sąsiedztwa. Ubawiłam się zacnie, trochę mniej, odkładając ją obok tłustego konduktora
Teraz hop po śmieciach w górę i pies się drze ale na szczęście za płotem, Szeloby zostały w dole :)
Dziękuję za dedykację, nie wypadało nie popędzić po takiego keszaCo się strachu najadłam to już moje :D