2018-01-12 14:42 Tris (17397) - Znaleziona
Chemia nigdy nie była moją dobrą stroną. Pamiętam tylko, że H2O to woda a H2SO4 to kwas siarkowy i tyle w tym temacie. Nie mniej jednak fajnie było pobawić się w "małego chemika" . Razem z Unkasem wzięliśmy pod uwagę różne praktyczne i proste zarazem zastosowania reakcji chemicznych i wyszło nam, że można na biwaku w razie zamoczenia zapałek rozpalić ogień inną meteodą. A oto ona:
Składniki: gliceryna, nadmanganian potasu (tzw. fiolet, stosowany niegdyś do odkażania ran). Obydwa składniki bez problemu dostępne w aptece.
Na metalowej podstawce usypujemy niewielki stożek z nadmanganianu potasu. W środku robimy dołek i wpuszczamy tam kilka kropel gliceryny. Teraz trzeba odczekać ok. 1-2 min. W tym czasie następuje najpierw powolna, a następnie gwałtowna reakcja utleniania, czyli spalanie. Po całym zajściu w powietrzu unosi się zapach wypalonych "zimnych ogni" .
Wzór reakcji:
14KMnO4 + 4C3H5(OH)3 --> 7K2CO3 + 7Mn2O3 + 5CO2 + 16H2O
W praktyce, podobno niektórzy wykorzystują tę reakcję do rozpalania ogniska. Trzeba jednak pamiętać, że wilgotny nadmanganian barwi na mocny fioletowy kolor, więc jeśli już komuś przyjdzie do głowy wykorzystać tę metodę, to ten składnik musi być dobrze zabezpieczony, żeby nie pobrudzić innych rzeczy. Ja chyba jednak wolę zwykłą zapalarkę.
Link do filmiku z eksperymentem -> TUTAJ