2018-01-04 10:07
Entetee
(
1475)
- Found it
(UWAGA): przydługa treść wpisu. Zdarza mi się to pierwszy raz i prawdopodobnie ostatni, proszę o wyrozumiałość, ew o nieczytanie :)
BUŁA biblio - jestem już prawie stałym bywalcem.. Odkrywałam ją powolutku, właściwie nadal ją odkrywam a wciąż mnie zaskakuje. Pierwsze kroczki stawiałam tam może z sześć lat temu. Już na samym początku byłam zdziwiona, że TRZEBA oddać kurtkę i ewentualnie możesz dostać szafeczkę na swoje torebusie. Mężny strażnik czyt. staruszek, zawsze pilnuje coby nikt nie prześlizgnął się z rzeczą niedozwoloną. Co prawda, teraz polityka jest już trochę łagodniejsza, niż wtedy kiedy zaczynałam. Jest też takie fajne urządzenie, gdzie możesz oddać książeczkę, które sczytuje jej kod i na twoim koncie 'robi się mniej'. Całkiem fajna sprawa. Druga fajna rzecz: urządzanie, które ci wypożycza książkęNo można też oldschoolowo i podejść do wypożyczalni, ale to dla leszczy. Największą trudnością stanowi, przynajmniej według mnie odnalezienie książki, której szukasz
szuka się po kodach, na które składają się literki odpowiadające regałom oraz cyferki. Ale to już po tym jak odnajdziesz odpowiednie piętro
czasem zdarza się, że musisz można pobiegać sobie z góry na dół i odwrotnie.
Ale czasem nie o książki chodzi. Chodzi o to, żeby się wreszcie pouczyć ! Ewentualnie, napisać lic czy mgr.. Między regałami znajdziemy wielu desperatów, którzy nie mogąc skupić się w domu, przychodzą tu w ostatniej nadziei na zdanie. Powstała nawet mini-siłownia, dla tych którzy mają potrzebę się zrelaksować. Nie bez przyczyny w okresie sesyjnym są noce z bułą, gdzie możesz walczyć do 24ej.
Kolejne odkrycie: czytelnia historyczna. Przez przypadek kiedyś tu zabrnęłam. Znajduje się w starym gmachu i obowiązuje tam kompletna cisza. I chodzi się tam czytać.. niby proste ale mnie zdziwiłoDalej jest jeszcze ciekawsze miejsce, książki które zostały wydane daawno i nie można ich wypożyczyć. Można je jedynie czytać! Bądź tak jak ja, robić zdjęcia ;)
I na końcu: pomieszczenie gdzie siedzi sobie taka miła pani, które na twoja prośbę sprowadzi ci taką książkę jaką sobie tylko wyśnisz, z jakiejkolwiek biblioteki w Polsce, a za odpowiednią opłatą nawet z poza granic naszego państwa.
Szkolenie biblioteczne mnie tych rzeczy nie nauczyło. A byłam zmuszona zdawać je 4 razy, na każdym nowym rozpoczętym etapie studiów....
Ale, że nie samą nauką człowiek żyje: w barze BUŁA również mnie widziano parę razy ;)
A co do samego kesza: mój tel przestał obsługiwać spojlery, ale poradziłam sobie bez. Co prawda, tak się skupiłam na pani kasjerce,, że nie przyuważyłam, że z drugiej strony jakiś pan na mnie patrzy. Mam nadzieję, że kesza nie spaliłam, bo bardzo fajny jeśli chodzi o zawartość.