Tak więc z daleka widzieliśmy już ronję z night_time odchodzących od miejsca kesza. Czyżby już byli po wpisie? Całą grupą zaczęliśmy szukać pojemnika. I znów powtórka z rozrywki - nic nie ma... Po kilkunastu minutach honor uratował przedstawiciel Bydgoszczy.

Gdyby nie Maciek, to pewno kręcilibyśmy się tam jeszcze trochę. Finalnie wszystko skończyło się uśmiechami na twarzach i certami w kieszeniach. Dziękuję Darku! Do zobaczenia za rok!