2017-12-16 19:19
krcr
(
1230)
- Gevonden
Podczas pseudo_eventu "Chcę do mamy!"...
Po kolejnej wizycie na Skarbniku Niemen jak 7 letnie dziecko przy wystawie z cukierkami, albo jak ten osioł ze Shreka prosił co minutę "Jedziemy jedziemy na Siemonię??""Jedziemy??"
No to pojechaliśmyNa miejscu trochę pomotaliśmy się z namierzeniem domu pani Katarzyny, ale tutaj bardzo nam się przydał namiar zostawiony w
PIERWSZYM KOMENTARZU
Paweł zadzwonił i pani Katarzyna wyszła do nas na ulicę, po czym zaprosiła nas na teren posesji... Kurde nawet otworzyła nam bramę na "ogród", tak że dojechaliśmy autami pod samą altankę. Tam szybko w ubranka i kaski i hyc do dziury. Kesz (a raczej jego resztki) szybko namierzony. Wpis, zwiedzani i odwrót do motelu :)
Przy wejściu/wyjściu należy bardzo uważać na podłoże, bo sporo tam odłamków szkła i mogą zrobić nam kuku.
PS: Na miejscu znaleźliśmy pudełko i kawałek logbooka walający się luzem na ziemi... Dlatego też zaznaczam "Potrzebny serwis".
TFTC
PS2: w opisie kesza nie widzę wzmianki o obowiązkowym foto przy keszu, ale wstawiam na wszelki wypadek fotkę, gdzie jest cała grupa